Słoneczne i uśmiechnięte lato w muzyce George Ezry
Swoją muzykę prezentuje nam od 2013 roku. Za sprawą wyprawy do Budapesztu zyskał większy rozgłos i zapewnił sobie możliwość grywania suportów przed koncertami Toma Odella czy Sama Smitha. Jego kariera całkowicie wystrzeliła natomiast, dzięki piosence Shotgun i albumowi Staying At Tamara’s, który sprawił, że wokalista ten obecnie sam jest główną gwiazdą wielu wieczorów.
George Ezra, to muzyk o nieprzeciętnym talencie, który na melodyjne salony zaczął pukać dziewięć lat temu. Jego muzyka przepełniona dużą ilością słońca zaczynała nabierać coraz większego blasku i ostatecznie po wydaniu dwóch EP przerodziła się w pierwszy debiutancki album w 2014 roku, noszący nazwę Wanted on Voyage. To właśnie na nim znalazł się utwór Budapest, dzięki któremu wokalista zaistniał w świadomości szerszego grona odbiorców. Ten spokojny singiel w połączeniu z innymi piętnastoma piosenkami sprawił, że cała płyta w roku swojego wydania była trzecią najlepiej sprzedającą się w Wielkiej Brytanii. Po takim wejściu na scenę, wokalista zaczął pracę nad swoim kolejnym materiałem. Postanowił jednak promować go w niecodzienny sposób. 3 kwietnia 2017 roku George Ezra ogłosił tourne składające się z dziesięciu koncertów, na którym jak zapowiadał, miał prezentować swoje nowe piosenki. Ostatecznie to, co fani mogli usłyszeć na występach live, zmaterializowało się w postaci Staying At Tamara’s, które trafiło na półki sklepowe w marcu 2018 roku, dając nam porcję wyśmienitych melodii.
Staying At Tamara’s porcja wiosenno-letniej radości od George Ezry
Za nami pierwsze podrygi wiosennej aury i już mieliśmy okazję zaznać przyjemnej witaminy D płynącej do nas razem z promieniami słońca. Chyba każdy z nas zaczął wówczas śnić o pięknych letnich wieczorach, których mam nadzieję będzie w tym roku jak najwięcej. Jeżeli jednak aura pokrzyżuje plany, to warto sięgnąć po Staying At Tamara’s, założyć słuchawki, zamknąć oczy i oddać się fali uroczych i marzycielskich tonów.
Tych emocji doświadczycie dzięki niskiemu basowemu głosowi Georga Ezry, który z dużą swobodą lawiruje przed mikrofonem zapraszając nas do wspólnego śpiewania jego opowieści. Zadanie to, pomimo języka angielskiego, jest niezwykle łatwe, bo refreny piosenek są melodyjne, pięknie proste i co najważniejsze bardzo łatwe do zapamiętania. Kiedy trzeba potrafią nas wzruszyć, tak jak ma to miejsce w przypadku Hold My Girl, All My Love czy Only a Human, jednak w dużej mierze dają wiele uśmiechu, za sprawą między innymi singli Paradise czy Shotgun.
Ciepły wokal byłby niczym bez dźwięków, które mu towarzyszą, a te są muzyką z gatunku pop, która stworzona została w najlepszy z możliwych sposobów. Zaznacie tutaj fajnych gitarowych rytmów, zarówno tych elektrycznych, jak i odrobiny akustycznych. Dodatkowo świetnie wkomponowane zostały sekcje dęte w postaci trąbek, saksofonów i innych instrumentów, które dają uszom dużo dobrego. Całość natomiast została urozmaicona o klawiszowe melodie, które brylują głównie w nieco spokojniejszych piosenkach wprowadzając liryczny nastrój. Uzupełnienie dla tego wszystkiego stanowią perkusja i różnego rodzaju oklaski przeplatane chóralnymi i porywającymi do ruchu śpiewami.
Całościowo Staying At Tamara’s to muzyczny majstersztyk, przy którym przyjemnie jest potańczyć, pośpiewać, ale i pomarzyć w trakcie wtulania się w ukochaną osobę lub pupila. Za sprawą tego albumu doświadczycie muzycznych promieni słońca, które przyniosą Wam dużą ilość radosnej witaminy D, będącej idealnym pretekstem do zapomnienia o codziennej szarości i odpłynięcia w marzycielskie wakacyjne chwile, które już powoli widać na horyzoncie.
Pokoloruj szarość, która Cię nęka
Ilekroć słucham tego albumu, to w mojej głowie rodzą się zazwyczaj dwie wizje. Pierwsza z nich sprawia, że ląduję za kierownicą kabrioletu, ubrany w kolorową koszulę i z przeciwsłonecznymi okularami na nosie, sunę po ulicach słonecznych nadmorskich miasteczek. Druga z kolei sprawia, że jestem na imprezie ze znajomymi, gdzie panuje radosna i taneczna aura.
Nie ma co ukrywać, że w codziennym pędzie wielokrotnie zapominamy o uśmiechu. Pracownicza, naukowa, życiowa gonitwa dopełniona informacjami o światowych tragediach, skutecznie zmienia nasz świat w szarość. Czasem jednak warto zatrzymać się by zapomnieć o otoczeniu i sięgnąć po melodie, które przyniosą nam kolory. Decydując się na taki krok, polecam Wam sięgnąć po Staying At Tamara’s, które bardzo dobrze sprawdzi się w barwieniu Waszego życia. Jeżeli dźwięki George Ezry spodobają się Wam na tyle, że zapragniecie kolejnych, to mam dla Was dobrą wiadomość. W czerwcu ukaże się trzeci album tego wokalisty, którego recenzję na pewno przeczytacie na Słowem o Muzyce.
1 Comment
Comments are closed.