Siatkarka, historyczka, a teraz piosenkarka pokazująca, że Tu Była
Przez wiele lat uprawiała sport, by następnie porzucić go na rzecz historii. Następnie przyszła pora na debiut w muzyce. Ten nastąpił w tym roku pod pseudonimem Daria ze Śląska. Płyta przybrała nazwę Tu Była i znalazło się na niej dziesięć piosenek, które pozwalają odwiedzić nietypowe miejsce.
Za pseudonimem Daria ze Śląska, skrywa się cicha i spokojna Daria Ryczek. Jak sama o sobie pisze, jest raczej introwertykiem, który nie lubi tłumów i wielkich miast. Pochodzi ona ze Śląska i to właśnie tam przez jedenaście lat trenowała siatkówkę. Przyszedł jednak moment, w którym wyniki przestały być zadowalające i postanowiła się przeobrazić w historyczkę. Kolejnym etapem w jej życiu okazała się natomiast muzyka. Najpierw pojawił się singiel Falstart albo Faul, którym mnie osobiście zaintrygowała. Następnie zaczęły wypływać na światło dzienne kolejne utwory, aż otrzymaliśmy informację, że wkrótce będziemy mogli usłyszeć debiutancki krążek artystki. Płyta przybrała nazwę Tu Była i swoją premierę miała 21 kwietnia 2023 roku. Umieszczonych na niej zostało dziesięć kompozycji, których brzmienie i teksty, pozwalają zajrzeć do specyficznego miejsca.
Tajemnicza i ponura dzielnica w dźwiękach Tu Była Darii ze Śląska
Wyobraźcie sobie sytuację, że odwiedzacie nieznane wam do tej pory miasto. Początkowo spacerując jego ulicami jesteście zachwyceni nowoczesną architekturą, piękną zielenią i przyjemną energią bijącą od ludzi. Idąc tak w pewnym momencie zauważacie, że tłum się przerzedza, ładny krajobraz zmienia się w nieco odrapany, aż w końcu trafiacie do miejsca, w którym budynki są starszej daty. Na ich murach widać różne napisy, a gdzieniegdzie przewijają się ludzie, których ciężko na pierwszy rzut oka podejrzewać o dobre intencje. Wszystko to jednak nie odstrasza, a działa niczym skutecznie przyciągający magnes. Krok znacznie zostaje zwolniony, a historia nowo odkrytej dzielnicy nie pozwala na szybkie jej opuszczenie.
Właśnie tak na wyobraźnie działają debiutanckie melodie od Darii ze Śląska. W ich brzmieniu czuć spowitą mgłą tajemnicę i nie brakuje smutnych elementów. W nielicznych momentach pojawiają się natomiast nieco szybsze i radośniejsze rytmy, które nadają wspomnianemu spacerowi nieco żwawszy charakter. Wszystko to stworzone zostało na bazie dźwięków wydobytych z takich instrumentów jak: gitary, klawisze (momentami brzmiące lekko ejtisowo), perkusje (które w kilku kompozycja mnie zachwyciły, np. w Falstart albo Faul czy Trója z Chemii), dla urozmaicenia dodano również smyczki, a całość uzupełniono syntezatorowymi zabiegami.
Lirykę tego wydawnictwa należy postrzegać natomiast jako bloki we wspomnianej dzielnicy do której trafiliśmy. W każdym z nich kryje się mieszkanie, za którego drzwiami wydarzyły się smutne historie, a w paru doświadczyć można również nieco pozytywnych wrażeń. Wejścia naznaczone plakietką Tu Była Darii ze Śląska skrywają między innymi takie opowieści jak: nie do końca wesołe dzieciństwo (Chinatown), smutna i kończąca się relacja (Dziewczyna z tatuażem), szczęśliwy miłosny stan (Projekcja), niezręczne spotkanie kończące związek (Kill Bill), imprezowy wir jako sposób na zapomnienie (Gambino) czy powrót do formy po wielu ciężkich przeżyciach (Houston).
Całościowo krążek ten należy oceniać więc jako bardzo dobry debiut. Jego melodie hipnotyzują i uzależniają, a liryka działa na zmysły, zmuszając je do refleksji nad napisanymi i wyśpiewanymi przez autorkę słowami. W związku z tym opuszczając dzielnicę, która początkowo przerażała, znamy jej historię lepiej i chcemy powracać do Darii ze Śląska i jej Tu Była.
Niedzisiejszy, ale swój debiutancki album Darii ze Śląska
Jak już wspominałem, muzykę Darii ze Śląska poznałem dzięki Falstart albo Faul. Wówczas bardzo mi się on spodobał. Następnie usłyszałem Tróję z Chemii w wersji live, która jeszcze bardziej mnie zachwyciła. Już wtedy czułem, że jestem świadkiem narodzin wokalistki, która będzie podążać swoją drogą, a nie za trendami dominującymi w dzisiejszym świecie.
Debiutanckie Tu Była Darii ze Śląska to płyta, która w ogóle nie pasuje do dzisiejszej rzeczywistości. Jej historie nie są cukierkowe i wspaniałe, jak życie każdej gwiazdy z show biznesu. Jej opowieści są smutne, wzruszające, lekko radosne, ale przede wszystkim własne. Czuć w nich obecność człowieka. To jest właśnie w nich piękne. Nie ma sztucznego dążenia do przypodobania się innym. Jest śmiała prezentacja własnych uczuć i przeżyć czyli jest to, co mnie osobiście bardzo urzeka w każdej dziedzinie sztuki. A jeżeli ktoś decyduje się na taki krok jako debiutant to tym bardziej zasługuje na szacunek.
W mojej ocenie krążek ten jest bardzo dobry. Warto po niego sięgnąć i zanurzyć się w historiach, które skrywa. Być może wymagać będzie to skupienia, ale na pewno wniesie do głowy i serca orzeźwiający powiew, dający do zrozumienia, że nie zawsze wszystko musi być cudowne. Dlatego zachęcam Was do zapoznania się z Darią ze Śląska i jej Tu Była.
1 Comment
Comments are closed.