Najlepsze zagraniczne albumy 2022 roku
Koniec roku to czas podsumowań i podobnie jest na Słowem o Muzyce. Przed tygodniem wyłoniłem najlepsze krążki, które ukazały się w mijających dwunastu miesiącach na polskim rynku muzycznym. W ostatnim wpisie w 2022 roku, zgodnie z zapowiedzią, uwaga będzie poświęcona natomiast zagranicznym wykonawcom i ich nowopowstałej twórczości, z której wybrałem najlepsze trzy albumy.
W ramach cotygodniowych recenzji w 2022 roku wyraziłem swoją opinię na temat dwudziestu dwóch wydawnictw zagranicznego autorstwa. Płyty te, były różnorodne na wielu płaszczyznach, począwszy od tej melodyjnej, a skończywszy na tej lirycznej. Duża część z nich odnosiła się do muzyki powstałej w latach ubiegłych, ale nie zabrakło również nowości. Łącznie opisałem swoimi słowami siedem albumów, które miały premierę w 2022 roku. Pochodziły one od takich wykonawców jak: Red Hot Chili Peppers, Harry Styles, Florence and The Machine, Imagine Dragons, George Ezra, Paolo Nutini oraz Arctic Monkeys. To właśnie z tego grona wybrałem najlepszą trójkę. Podobnie, jak w przypadku polskich muzyków, tak i w tym, ranking ten jest subiektywny i uwzględnia tylko i wyłącznie nową muzykę, o której miałem okazję opowiadać. Moje top trzy przedstawia się następująco.
1. Arctic Monkeys – The Car
Przyznam szczerze, że po bardzo udanym Tranquility Base Hotel & Casino, byłem bardzo ciekaw, jak będzie brzmieć kolejny album Arctic Monkeys. W tym roku miałem okazję się przekonać, a Panowie swoją nową twórczością dali jasno do zrozumienia, że chcą pogłębiać kierunek obrany na ich szóstym krążku. Mi osobiście takie podejście bardzo się podoba, a samo The Car bardzo przypadło mi do gustu i opowiadałem o nim w ten oto sposób:
„Nowe dźwięki pochodzącej z Wielkiej Brytanii formacji są skrojone pod słuchacza, lubiącego stonowane melodie, ubarwiane licznymi smaczkami i prowadzone w jednostajnym tempie. Sama nazwa The Car w mojej ocenie idealnie pasuje do tego wydawnictwa. Wszystko dlatego, że za sprawą jego brzmienia, można je odbierać jako wnętrze dobrze znanego nam auta, którym przejeżdżamy tysiące kilometrów. Podróże te odbywają się zazwyczaj płynnie, a obrazy widoczne za szybą są podobne, aczkolwiek co i rusz zaskakują nas jakieś niesamowite widoki. Właśnie tak brzmi ta płyta. Jej muzyka spokojnie sobie trwa, mając u swoich podstaw przyjemne i lekkie pianino oraz czarodziejskie i marzycielskie sekcje smyczkowe. Z kolei całość dopełniana jest wstawkami lekko pikantnych partii solowych gitar (…)”
To tylko fragment opisujący nowe brzmienie Arctic Monkeys, które na pozór wydaje się zwyczajne, ale posiada wiele zachwycających elementów. Dzięki nim jest ono tak uwodzicielskie, że trudno się oprzeć jego słuchaniu. Dlatego też uplasowałem to wydawnictwo na pozycji numer jeden. Wszystkich z Was natomiast zachęcam do przeczytania pełnej recenzji The Car dostępnej TUTAJ.
2. Harry Styles – Harry’s House
Osobiście lubię niespodzianki, a taką bez wątpienia okazała się dla mnie nowość od Harry’ego Stylesa. Jak przyznawałem w pełnej recenzji, na jego nową twórczość trafiłem przypadkowo, ale w zasadzie od pierwszego taktu zakochałem się w niej. Ostatecznie wyrażając swoją opinię na temat Harry’s House, podsumowałem ten krążek w ten oto sposób:
„Słuchanie tego albumu to prawdziwa podróż, którą z przyjemnością można odbyć tanecznym krokiem. Wchodzisz do domu Harry’ego Stylesa i za sprawą jego melodii płyniesz otwierając kolejne drzwi, za którymi kryje się zabawa, radość, szaleństwo, spokój, nostalgia i jeszcze wiele innych emocji. Najlepsze w nim jest jednak to, że gdy już dotrzesz do drzwi wyjściowych przekraczając ich próg, jedyne na co masz ochotę, to wrócić się i raz jeszcze przeżyć ten dźwiękowy rollercoaster.”
Biorąc pod uwagę fakt, jak pozytywnym zaskoczeniem okazało się dla mnie to wydawnictwo, a także uwzględniając jego walory muzyczne i liryczne, postanowiłem umieścić je na drugim miejscu w tym zestawieniu. Przytaczany fragment powyższej recenzji jest nadal aktualny, a obecnie ilekroć myślę o Harry’s House to na mojej twarzy pojawia się radosny i słoneczny uśmiech. Jeżeli chcecie poczytać więcej na temat tego krążka, to tekst znajdziecie TUTAJ.
3. Imagine Dragons – Mercury Act 1&2
Podium najlepszych zagranicznych albumów, które miały premierę w 2022 roku uzupełnia natomiast Imagine Dragons z albumem, który jest mocno związany z 2021 rokiem. Wszystko dlatego, że ich Mercury Act 1 właśnie wtedy zostało wydany, a jego dopełnieniem było Mercury Act 2 udostępnione w tym roku. Osobiście mam dwupłytową wersję zawierającą oba krążki i z racji tego, że ukazała się ona w 2022 roku traktuje to wydawnictwo jako całość. Swoją recenzję na temat Mercury Act 2 rozpocząłem natomiast w ten oto sposób:
„Życie jest niczym muzyka. Czasem może być proste, łatwe i nieskomplikowane. Innym razem natomiast jest zawiłe i nastręcza nam wiele smutków czy zmartwień. Właśnie na bazie drugich z wymienionych doświadczeń, powstał pomysł Imagine Dragons na projekt Mercury. Przed niespełna rokiem poznaliśmy jego pierwszą część, a od kilku dni możemy z kolei słuchać drugiego muzycznego aktu, będącego dopełnieniem całej historii.”
Poruszająca liryka oraz chwytliwa muzyka, to bardzo duże zalety tego albumu. Muszę przyznać, że Imagine Dragons to zespół, którego debiutem byłem zachwycony, ale każdy kolejny krążek sprawiał, że trochę traciłem sympatię do tej grupy. Jednak za sprawą ich najnowszego projektu Mercury, rozkochali mnie oni w sobie na nowo. Wspomniane walory muzyczne oraz liryczne sprawiły, że w moim subiektywnym rankingu uplasowałem ich twórczość na trzecim miejscu. Zachęcam Was do zapoznania się z obszerniejszymi recenzjami. Te dotyczącą Mercury Act 1 znajdziecie TUTAJ, a tę związaną z Mercury Act 2 TUTAJ.
Koniec 2022 roku początkiem nowych celów
W 2022 roku miałem okazję się podzielić się z Wami na swoim blogu opiniami na temat 49 wydawnictw. Pozostałe publikacje związane były z moimi koncertowymi doświadczeniami, a także urodzinami bloga. Przed kilkoma tygodniami rozpoczęliśmy trzeci rok istnienia Słowem o Muzyce, a mnie osobiście cieszy fakt, że nadal jesteście ze mną i dajecie mi siłę do tego, by zachowywać ciągłość w swoich publikacjach. Dziękuję.
To, że jeden rok się kończy nie znaczy, że mamy go tylko podsumowywać. Oprócz tego postanowiłem sobie wyznaczyć pewne cele. A mianowicie w nadchodzącym 2023 roku będę chciał publikować z nieco większą częstotliwością na Tik Toku, dodatkowo myślę nad pojawieniem się na LinkedIn. Ostatnią rzeczą, którą chciałbym zrealizować w nowych dwunastu miesiącach, będzie ruszenie z autorskim podcastem. Mam nadzieję, że każdą z powyższych uda się osiągnąć.
Z racji tego, że jest to ostatni wpis w tym roku na koniec pora na życzenia. Życzę Wam, by nowy 2023 rok okazał się dla Was pełen pozytywnych i przyjemnych doznań. Niech zdrowie Was nigdy nie opuszcza, a dopełnieniem codziennej radości niech będzie duża dawka nowych melodii. Dbajcie o siebie i najbliższych, bo to oni są najważniejsi. Szczęśliwego Nowego 2023 Roku, Kochani!