Dom Harry’ego Stylesa wypełniony wieloma emocjami
Swoją karierę rozpoczynał od brytyjskiego X-Factora, za którego sprawą stał się członkiem jednego z najsłynniejszych boysbandów XXI wieku. Następnie po rozwiązaniu grupy obrał solową ścieżkę, którą dzisiaj dumnie kroczy. Przed kilkoma tygodniami dał naszym uszom nowe dźwięki, prezentujące jego codzienne wnętrze.
Gdyby nie nacisk mamy, Harry Styles prawdopodobnie nie wziąłby udziału w brytyjskim X-Factorze. Ostatecznie jednak zgłosił się on w 2010 roku do siódmej edycji tego programu. Na etapie tak zwanych bootcampów został jednak wyeliminowany, ale wówczas z pomocą przyszedł juror programu, który zainicjował powstanie boysbandu One Direction. Zespół szybko zyskał sympatię widzów i słuchaczy z całego świata. Do 2016 roku grupa wydała pięć studyjnych płyt, by ostatecznie podjąć decyzję o zawieszeniu swojej działalności. Wówczas Harry postanowił skupić się na solowej twórczości. W 2017 roku zaprezentował swój pierwszy album zatytułowany Harry Styles. Dwa lata później pojawił się drugi o nazwie Fine Line, a od kilku tygodni możemy słuchać jego trzeciego wydawnictwa Harry’s House. Jak przyznał wykonawca w rozmowie z Zane Lowe, tytuł tego krążka nawiązuje do jego codziennego życia, w którym zazwyczaj wiele się dzieje, głównie pod kątem myśli wirujących wewnątrz głowy. Postanowiłem więc wybrać się w odwiedziny do domu muzyka i przyznaję, że poczułem się w nim wyjątkowo komfortowo.
Harry’s House płyta Harry’ego Styles, którą trudno przestać słuchać
Na nowe dźwięki tego wokalisty trafiłem dość przypadkowo. W poniedziałkowy poranek, przeglądając Instagrama, zobaczyłem stories jednego z polskich muzyków, który napisał coś w stylu – chyba nie muszę pytać czego słuchaliście przez cały weekend – i dodał zdjęcie okładki tego albumu. Zaciekawiony, postanowiłem w drodze do pracy zapoznać się z tym materiałem.
Dźwięki, którymi zostałem porażony, w zasadzie od razu wywołały lekkie uniesienie się kącików ust w szczery uśmiech. W zasadzie z każdym kolejnym taktem było tylko lepiej. Jeżeli miałbym scharakteryzować melodie, które tutaj spotkacie, to są one klasyczne, ale podane w nowoczesny sposób. Jest tutaj wiele fajnych gitar, szczególnie ta basowa robi w niektórych przypadkach bardzo duże wrażenie, tak jak w otwierającym album Music For A Sushi Restaurant. Dodatkowo napotkać tutaj można niezwykle przyjemne klawisze zarówno w formie współczesnych keyboardów, które trochę przywołują muzykę sprzed kilkudziesięciu lat, ale również tych klasycznych należących do pianina. Wszystkiemu natomiast towarzyszy bardzo żwawe tempo perkusji, która sprawia, że trudno jest utrzymać nogi w miejscu. Ponadto gdzieś pomiędzy przewijają się również fajne trąbki i saksofony.
To tylko kilka melodii, które udało mi się wychwycić z tej płyty. Wszystko dlatego, że pod kątem brzmień jest ona tak soczysta, że kosztując jej dosłownie się rozpływałem, co i rusz odkrywając coś nowego. Z kolei na froncie tego wszystkiego spotkacie się z bardzo dobrym wokalem, który kiedy trzeba koi i kołysze swoją delikatnością, ale w dużej mierze zaprasza do radosnej i rytmicznej zabawy. Historie ukryte w liryce są natomiast zbiorem przemyśleń Harry’ego Styles’a powstałych między innymi w czasie pandemii. Jak przyznał w wywiadzie dla Apple Music, słowa Matildy nawiązują do prawdziwej historii z jego życia, a As It Was porusza kwestię przystosowania się do zmian, które każdego z nas prędzej czy później dotykają.
Słuchanie tego albumu to prawdziwa podróż, którą z przyjemnością można odbyć tanecznym krokiem. Wchodzisz do domu Harry’ego Stylesa i za sprawą jego melodii płyniesz otwierając kolejne drzwi, za którymi kryje się zabawa, radość, szaleństwo, spokój, nostalgia i jeszcze wiele innych emocji. Najlepsze w nim jest jednak to, że gdy już dotrzesz do drzwi wyjściowych przekraczając ich próg, jedyne na co masz ochotę, to wrócić się i raz jeszcze przeżyć ten dźwiękowy rollercoaster.
Muzyka idealna dla wielu pokoleń
Gdybyście mnie zapytali dziesięć lat temu, co sądzę o One Direction, wówczas odpowiedziałbym Wam prawdopodobnie, że znam, kilka utworów jest spoko, ale nie zachwyca mnie. Dlatego niezwykle miłym zaskoczeniem są dla mnie poczynania Harry’ego Stylesa, który po wejściu na solową drogę, co i rusz zadziwia mnie swoimi muzycznymi wcieleniami.
Te z Harry’s House zachwyciły mnie do tego stopnia, że podróżując pamiętnego poniedziałkowego poranka do pracy, już na pierwszym skrzyżowaniu zacząłem tańczyć. Nie chcę sobie nawet wyobrażać, co myśleli wówczas na mój temat mieszkańcy Warszawy. Jednak jeżeli na początku tygodnia, muzyka robi z Tobą coś takiego, to musi być wyśmienita. Co więcej, uważam również, że nowe brzmienie Harry’ego Stylesa idealnie wpasowałoby się w różne epoki. Niewykluczone, że za czasów swojej młodości, nasi rodzice, by się przy nich świetnie bawili. Dom ten jest idealnie urządzony i każdy znajdzie w nim coś dla siebie, również Ty. Dlatego nie zwlekaj i otwórz jego drzwi czym prędzej. Ostrzegam jednak, że istnieje ryzyko, iż wchodząc raz, nie będziesz w stanie już go opuścić.