Dojrzewająca miłość uchwycona w melodiach Georga Ezry
W jednej z polskich piosenek, można napotkać frazę kochać to nie znaczy zawsze to samo. Bez wątpienia w stwierdzeniu tym jest wiele prawdy, a dowodem tego może być najnowszy album Georga Ezry. Na Gold Rush Kid prezentuje on nam miłosne uniesienia związane z różnymi etapami życia.
Nie tak dawno temu miałem okazję opowiadać Wam o muzyce Georga Ezry z jego drugiego albumu Staying At Tamara’s (tekst dostępny TUTAJ). Wówczas zapowiadałem, że artysta pracuje nad swoim trzecim wydawnictwem i już po singlach, można było wnioskować, że otrzymamy kolejną porcję solidnych melodii. Ostatecznie trzecia w karierze Brytyjczyka płyta, ukazała się 10 czerwca 2022 roku. Piosenki, które na niej znajdziemy, powstały na bazie notatek sprzed kilku lat, pisanych w czasach, gdy artysta tylko marzył o sławie. W związku z tym, album ten jest osobisty, ale przede wszystkim za jego sprawą, jak przyznaje George, możemy nieco lepiej poznać jego osobę.
Przepełnione radością Gold Rush Kid od Georga Ezry
Czasami gdy coś dobrze działa nie warto tego zmieniać, a jedynie dopracować by było jeszcze wyraźniejsze. Myślę, że właśnie z takiego założenia wyszedł George Ezra tworząc swój trzeci album. Melodie, które na nim znajdziemy to ponownie bardzo dobry pop oparty na tradycyjnych instrumentach. Króluje tutaj gitara podawana naszym uszom zarówno w elektrycznej, jak i akustycznej formie. Dodatkowo pięknie wkomponowane zostały smyczki, które niejednokrotnie wnoszą trochę magii do brzmienia piosenek. Z kolei sekcje dęte są wprost wyśmienite i mnie osobiście zachwycają. Gdzieniegdzie natomiast można usłyszeć wstawki fletu, a kilka z kompozycji zostało oparte na klawiszach. Oprócz wspomnianych melodii, w niemalże każdej piosence można również doświadczyć chórków, które w zależności od sytuacji są nieco stonowane bądź żwawsze. Wszystko to tworzy niezwykle radosny klimat, który momentami przemieszany jest z nostalgią w postaci spokojnych ballad.
Jak wspominałem wyżej, liryka piosenek powstała na bazie notatek z lat ubiegłych, który były schowane głęboko w szufladzie. Okazuje się, że to co było skrywane przez tak długi czas, pokazało Georga Ezrę jako czułego i kochliwego mężczyznę. Co więcej na Gold Rush Kid doświadczymy różnych rodzajów miłości, a wśród nich takich jak: przyjacielska, w której otrzymujemy deklarację pomocy dla wyjeżdżającej osoby w każdej sytuacji (Anyone For You (Tiger Lilly)), romantycznej gdzie ukochana określana jest jako najsłodsze żyjące stworzenie na Ziemii (Sweetest Human Being Alive), ale również tej nieszczęśliwej (Love Somebody Else). Wszystko to wyśpiewywane jest charakterystycznym niskim wokalem Brytyjczyka, który momentami jest bardzo doniosły, ale również spokojny – wówczas słyszymy muzyka w wysokiej tonacji.
Czytając informację na temat Gold Rush Kid, natknąłem się na wypowiedź, w której George Ezra opowiada o tym, że ilekroć gra nowe melodie, sprawiają mu one bardzo wiele radości. Przyznam szczerze, że to co przytoczyłem idealnie wpisuje się w moje myśli na temat trzeciej płyty Brytyjczyka. Mam wrażenie, że emanuje z niej tak duża dawka radości, że słuchając jej nie ma szans by kąciki naszych ust chociaż na chwilę nie uniosły się formując uśmiech. Może i krążek ten jest zbliżony swoim brzmieniem do Staying At Tamara’s, ale jak już mówiłem, jego melodie są jakby nieco bardziej wyraziste i pełniejsze. Dzięki temu wszystkiemu oprócz świetnej szczęśliwej atmosfery, doświadczymy tutaj również kilku nostalgicznych uniesień, co jako całość sprawia, że krążek ten jest jeszcze lepszy niż poprzednie wydawnictwo.
Zabawa? Z Georgem Ezrą będzie wyśmienita
Wakacje to czas, który sprzyja spotkaniom ze znajomymi, wspólnym wypadom czy innym okazją do spędzania aktywnie wolnych chwil. Niejednokrotnie po upalnych i przepełnionych słońcem dniach, wieczorem wybieramy się na zabawę, by nasze nogi mogły na parkiecie oddawać się tanecznym harcom. Jednak na niektórych imprezach przychodzi czas, w którym robi się nieco spokojniej, atmosfera podupada, a wszystko kończy się wspólnym siedzeniem i po prostu rozmyślaniom. Dlaczego o tym wspominam? Ano dlatego, że gdy myślę sobie o Gold Rush Kid, to właśnie taki obraz wakacyjnego szaleństwa kreuje się w mojej głowie.
Przy okazji Staying At Tamara’s wspominałem, iż krążek ten daje bardzo dużo szczęśliwej witaminy D. Tym wydawnictwem George Ezra, osiągnął szczyt upojenia radością słuchaczy. Wydawać by się mogło, że stworzyć coś równie dobrego, będzie ciężko, ale okazuje się, że piosenki Gold Rush Kid można również stosować w zastępstwie za słońce. Nie wiem czy zabawa z Georgem Ezrą jest najlepsza, wiem natomiast na pewno, że jest wyśmienita. W związku z tym, na ponure dni, jako pigułkę rozweselającą można zażywać muzyki tego zdolnego Brytyjczyka.