Debiutanckie melodie, które mogłyby być serialem
Paweł Małaszyński, Julia Pietrucha, Piotr Rogucki i Tomasz Ziętek. Co łączy wymienione osoby? Każda z nich przebyła drogę z aktorstwa do muzyki, bądź z muzyki do aktorstwa. Ostatni z wymienionych właśnie debiutuje ze swoimi Some Old Songs, ale nie jest to jego pierwsza styczność ze światem melodii.
Dla wielu osób imię i nazwisko Tomasz Ziętek, mogło się do tej pory kojarzyć z jego aktorskimi poczynaniami. Ma on bowiem na swoim koncie występy w takich produkcjach, jak m.in.: Kamienie na Szaniec, Żeby nie było śladów, Hiacynt, Cicha noc czy Boże Ciało. Pomiędzy tworzeniem kolejnych postaci na potrzeby telewizyjnych bądź kinowych produkcji, aktor rozwijał swoją pasję do melodii. Od 2011 roku grał i śpiewał bowiem w zespole The Fruitcakes. Wszystko to zaprowadziło go do decyzji o szturmie na odtwarzacze jako solista. Pierwszy singiel Your Kiss ukazał się w sierpniu 2023 roku i był przedsmakiem tego co możemy usłyszeć na albumie. Po nim przyszły dwie kolejne zajawki w postaci C’mon oraz Some Old Gum. Wszystkie trzy kompozycje przypadły mi bardzo do gustu i znalazły swoje miejsce obok pozostałych ośmiu na debiutanckim krążku Some Old Songs. Teraz natomiast po odsłuchaniu całości mogę o niej opowiedzieć nieco więcej.
Ciepłe i malownicze Some Old Songs Tomasza Ziętka
Płyta ta jest niezwykle gitarowa i to właśnie ten instrument bryluje w jej dźwiękach. Pojawia się on zarówno w wersji elektrycznej (bardzo mi się podobała jego partia solowa w UFO), jak i akustycznej. Do instrumentów strunowych dorzucono natomiast jeszcze pianino, perkusję i harmonijkę. Ostatnia z wymienionych oczarowała mnie szczególnie w piosence Sunny Elegy. Gra na tych instrumentach przyniosła dźwięki, które mają w sobie dużo ciepła. Jest go tak wiele, że będzie ono w stanie rozgrzać najzimniejsze dni. Ponadto słucha ich się niezwykle przyjemnie dzięki ich lekkości, która momentami przynosi trochę magii, ale pojawiają się też nieco bardziej podniosłe momenty. Osobiście odtwarzając ten krążek momentami przenosiłem się do słynnego koncertu ku pamięci Georga Harrisona, który odbył się dwadzieścia lat temu.
Wokal Tomasza Ziętka jest osobliwy i przyznam szczerze, że nie kojarzę drugiego takiego na polskiej scenie muzycznej. Artysta używając go śpiewa anglojęzyczne piosenki, w których jak sam podkreśla prezentuje swoje zachwyty nad codziennością. Przyznam szczerze, że robi to bardzo malowniczo i słuchając poszczególnych kompozycji, w głowie pojawiają się kolejne obrazy. Osobiście odnalazłem tutaj m.in.: historię marzycielki czekającej na właściwy czas do rozwinięcia artystycznych skrzydeł (Right Time); przyjemną opowieść o dwójce zakochanych i ich wspólnym dniu (What a Day!); opis jedynej w życiu kobiety, która jest rzadsza niż ufo (UFO); metaforyczne opowiadanie na temat pewnego buta i gumy, które będą ze sobą na zawsze (Some Old Gum) czy obraz miłości, która jest niczym sen (The One That I Remember).
Generalnie debiutanckie Some Old Songs Tomasza Ziętka jest przyjemnie lekkim krążkiem. Jego brzmienie i teksty tworzą bardzo ładną całość, która przynosi na twarz uśmiech. Ponadto skutecznie wzrusza i wprowadza w romantyczny nastrój. Słuchanie tego wydawnictwa jest w moim odczuciu niczym oglądanie bardzo dobrego serialu. W tekstach znajdziemy różnorodne opowiadania, a soundtrackiem do nich są bardzo dobre melodie wybrzmiewające w tle.
Wyjątkowy debiut, który brzmi dobrze również na żywo
Jak wspominałem na początku, single zapowiadające Some Old Songs bardzo mi się podobały. Każdy kolejny skutecznie podsycał mój apetyt na następne piosenki, jak i całą płytę. Muszę przyznać, że na pierwsze Your Kiss trafiłem dość przypadkowo podczas jednego ze spacerów i zachwyciłem się nim od pierwszego usłyszenia. Cały czas jednak w mojej głowie, pomimo świetnych kolejnych utworów, kołatała się niepokojąca myśl, jak będzie brzmiała całość. Teraz gdy już ją znam, wiem, że moje obawy były bezpodstawne. Wszystko dlatego, że debiutanckiego albumu Tomasza Ziętka w wersji audio słucha się z niesamowitą przyjemnością.
Miałem już również okazję usłyszeć część tego materiału w wersji na żywo i tutaj też nie mam się do czego przyczepić. Było czarująco, lekko i ciepło, a melodie skutecznie bujały. Dlatego najpewniej wybiorę się na cały koncert promujący opisywaną płytę. Nim się jednak to wydarzy będę miło spędzał czas, słuchając Some Old Songs od Tomasza Ziętka na swoich słuchawkach. Polecam również zrobić to Wam, gdyż osobiście nie kojarzę na polskim rynku muzycznym płyty o podobnym brzmieniu. Wyjątkowy jest to debiut i pozostaje tylko pogratulować tak dobrego solowego przywitania ze światem muzyki.